Cwaniakami jest piekło wybrukowane Do ludzkiej natury należy szukanie dróg na skróty. W konfrontacji z zarośniętym sadzą kominem nie ma mniej uciążliwej i zarazem bezpiecznejmetody niż czyszczenie mechaniczne.
Trzymaj się z dala od pomysłów na wypalanie sadzy w kominie przez mocniejsze przehajcowanie czy podpalenie sadzy w inny sposób. Jeśli ktoś chwali się, że całe życie tak robi i mu to działa — to potwierdza regułę, bo ci którzy tak robili i nie przeżyli albo dostali drogą nauczkę, nie będą się tym chwalić.
Jedyna bezpieczna metoda usuwania sadzy z komina za pomocą ognia to kontrolowane wypalanie przeprowadzane od góry komina do dołu, po kawałku, w wykonaniu ekipy fachowców z właściwą wiedzą i doświadczeniem. Stosuje się je jedynie w ostateczności, gdy mechaniczne czyszczenie zawodzi. Tylko wypalając komin pomału od góry można ustrzec się pożaru sadzy i groźnych jego konsekwencji. Ci, którzy czyszczą komin “przepalaniem” i są nadal wśród żywych, mają póki co więcej szczęścia niż rozumu. Póki robią to regularnie, to wywołują małe, stosunkowo niegroźne pożary sadzy, których mogą nie zauważać. Gorzej, gdy ktoś z zarośniętym totalnie kominem zastosuje ich metodę…
Spróbuj samemu, jeśli masz możliwość
Ludzie często ignorują czyszczenie komina ze względu na ich zdaniem wysoką cenę usług kominiarza. Cena ta (~100zł za wizytę) w porównaniu z możliwymi stratami jest jak widać znikoma, ale można to zrozumieć. W takim wypadku lepiej zająć się czyszczeniem na własną rękę niż zrezygnować z niego całkowicie lub zapraszać kominiarza raz na kilka lat.
Mierz siły na zamiary
Czyszczenie komina wymaga wyjścia na dach, dlatego musisz czuć się tam pewnie. Ale nie zbyt pewnie. Zadbaj o odpowiednie zabezpieczenie przed upadkiem, zwłaszcza na dachu o znacznym pochyleniu. Wszystko robisz na własną odpowiedzialność, dlatego uważaj!
Zanim zdecydujesz się na wyręczenie kominiarza w jego robocie, pamiętaj że brak oficjalnego kwitka z kominiarskiej wizyty będzie problemem w przypadku ubezpieczenia domu. Nawet, jeśli odwalisz kominiarską robotę lepiej niż zawodowy kominiarz.
Praca kominiarza to nie tylko wybranie sadzy
To także przegląd stanu komina w świetle fachowej wiedzy, której ty raczej nie posiadasz, dlatego raz na jakiś czas dobrze mimo wszystko kominiarza zaprosić.
Kiedy czyścić komin Po czym poznać, że komin wymaga czyszczenia? Po tym, że nastał czas. Najlepiej czyścić min. 4 razy w sezonie grzewczym, nie zważając na to, że może wydawać się czysty, gdy zaglądasz do niego od góry. Sadza najpierw gromadzi się w niższych rejonach komina.
Pierwsze czyszczenie przeprowadź na jesieni, przed odpaleniem kotła, a ostatnie na wiosnę, po zakończeniu sezonu grzewczego. Dwa pozostałe wykonaj gdzieś w trakcie zimy, najlepiej wtedy gdy nie ma śniegu i łatwo jest wyjść bezpiecznie na dach. Chyba, że grzejesz ciepłą wodę cały rok — wtedy czyść komin także w sezonie letnim.
Jeśli sadza zbiera się w kominie na tyle szybko, że czyszczenie cztery razy do roku to za mało — znaczy to, że coś jest nie tak z kotłem lub twoim sposobem palenia. Tu nie ma żadnej magii. Jeśli z komina przeważnie nie widać dymu, to nie będzie też wiele sadzy.
Sprzęt do czyszczenia komina
Potrzebne będą drobne zakupy. Nie takie znowu kosztowne, bo sprzęt raz kupiony posłuży latami. Podstawa to właściwa szczotka i linka stalowa. Bez tego nie zaczynaj. Żadne sznurki do bielizny, młotki, cegły i wiechcie wycięte z krzaków nie zastąpią dobrej szczotki. Stosując takie druciarstwo, możesz zamienić problem brudnego komina w dużo trudniejszy problem zatkanego komina.
Przede wszystkim będziesz potrzebował:
- szczotki kominiarskiej,
- kilkukilogramowego obciążnika
- kilkunastu metrów najlepiej stalowej linki o grubości chociaż 3mm (tak by nie wrzynała się w ręce)
Linkę stalową można zastąpić sznurem, ale musi to być konkretny, gruby powróz, a nie sznurek do bielizny. To dlatego, że szczotka może się zaklinować gdzieś w kominie i trzeba będzie solidnie szarpnąć, żeby ją wydostać. Sznur musi to wytrzymać.
Poniżej przykładowy sprawdzony sprzęt do czyszczenia komina. Najważniejsze jest solidne przymocowanie linki do szczotki, aby nie urwała się nawet gdy szczotka się zaklinuje w ciaśniejszym punkcie komina i trzeba będzie mocniej szarpnąć. Jeśli linka się odwiąże lub urwie i szczotka zostanie w kominie, to możesz mieć spory problem z jej wydobyciem… Mocowanie ciężarka nie jest tak krytyczne, bo w razie urwania znajdziesz go w wyczystce.
Szczotka powinna być dopasowana do przekroju komina. Jeśli komin jest prostokątny — szczotka też ma być prostokątna. Nie ma takiej? To weź większą, okrągłą i przytnij nożycami do blachy na wymagany kształt.
Gdyby szczotka klinowała się gdzieś po dogła zejść do samego dołu.
Oczywiście szczotką drucianą czyści się komin murowany i wkład ze stali żaroodpornej (tylko takie można podłączać do kotła węglowego). Kominy ze stali kwasoodpornej (stosowane do kotłów gazowych) czyści się szczotką z tworzywa sztucznego (zwykła szczotka stalowa zniszczy wkład).
Niezbędne wyposażenie
Sama szczotka to dopiero początek. Potrzeba jeszcze masy innych gratów, by bezpiecznie i bezboleśnie wyczyścić komin.
- zabezpieczenie przed upadkiem - można sobie darować w przypadku dachu płaskiego, o ile komin nie znajduje się na jego krawędzi, ale na dachu spadzistym szkoda ryzykować życiem i lepiej się w takie zabezpieczenie zaopatrzyć
- odzież robocza — czyli taka, której nie będzie szkoda, gdyby się zniszczyła albo ubrudziła sadzą
- solidne rękawice — aby nie pociąć sobie rąk linką od szczotki
- latarka i lusterko — trzeba będzie zajrzeć w kanały kominowe czy wentylacyjne
- folia malarska — do zabezpieczenia kotłowni przed osiadającą sadzą
- maska przeciwpyłowa — przydatna, by nie nawdychać się sadzy podczas jej wybierania w kotłowni
- nieduża łopatka i wiadro (kilka wiader) — do wybierania sadzy z wyczystki na dole komina
Do roboty Na czyszczenie komina wybierz bezwietrzny dzień, kiedy nie jest nazbyt zimno, a najlepiej, by nie było śniegu. Jeśli dzielisz budynek (a tym samym komin) z kimś jeszcze, to wybierz moment, kiedy ten ktoś nie będzie akurat palił w piecu (trudno się pracuje na dachu będąc wędzonym). Również twój kocioł na czas czyszczenia musi być wygaszony.
Przygotuj kotłownię Usuń z kotłowni wszystko, co nie powinno ulec zabrudzeniu sadzą. Rozłóż folię malarską za kotłem, przy wyczystce komina, a najlepiej też dookoła kotła. Palenisko powinno oczywiście być wygaszone. Zamknij wszystkie klapki i otwory w kotle.
Zdemontuj rurę łączącą kocioł z kominem (powinna być łatwo wyjmowalna, a nie zamurowana na wieki wieków), a dziurę w ścianie komina zatkaj czymś na tyle solidnym, by nie wypadło pod naporem sadzy, ale też by nie zatykało przelotu wewnątrz komina (ciasno zwinięta szmata zapakowana w foliowy worek powinna wystarczyć).
Wyczystka komina także powinna być w tym momencie zamknięta, inaczej miałbyś tydzień sprzątania w kotłowni.
Łatwiejsza część Ubierz się w strój roboczy, zabierz latarkę, szczotkę z obciążnikiem i liną oraz ew. sprzęt do zabezpieczenia przed upadkiem. Wejdź na dach, ew. podepnij się należycie z zabezpieczeniem. Przyświeć latarką w kanał kominowy oraz kanały wentylacyjne (do tego może się przydać lusterko, jeśli wyprowadzenia tych ostatnich są zrobione “na przestrzał” i nie można zajrzeć od góry). Sprawdź, czy nie ma czegoś podejrzanego w rodzaju zdechłej wrony blokującej przelot.
Teraz weź się za właściwe czyszczenie. Rozwiń kilka metrów liny, a jej koniec najlepiej przywiąż do masztu anteny lub czegoś podobnego (żeby przypadkiem nie wpadła ci cała razem ze szczotką do komina). Mając na rękach rękawice, zacznij opuszczać szczotkę z obciążnikiem do komina.
Gdyby po drodze były ciaśniejsze miejsca — upuść szczotkę z niewielkiego rozpędu, a może uda się przecisnąć dalej. Jeśli nie, to pewnie będzie trzeba szczotkę przystrzyc pod wymiar kanału.
Przeszczotkuj komin ze dwa-trzy razy na całej długości. Ponownie zajrzyj w sąsiednie kanały wentylacyjne (jeśli są), czy z któregoś przypadkiem nie widać unoszącej się sadzy. Gdyby tak się zdarzyło, to znaczy, że jest uszkodzenie ścianki rozdzielającej kanały i powinien to zbadać zawodowy kominiarz, bo sprawa może być groźna. A poza tym osłabia to ciąg w kanale spalinowym.
Zostaw póki co szczotkę i linę na dachu, i zejdź do kotłowni.
Mniej przyjemna część Jesteś w kotłowni. Jeśli masz szczelną wyczystkę, to powinno tu być jeszcze czysto. Weź łopatkę, wiadra, załóż maskę przeciwpyłową i jakąś czapkę (chyba że lubisz sadzę we włosach).
Ostrożnie otwórz nieco wyczystkę oraz — jeśli miejsce pozwala — podstaw wiadro i pozwól sadzy wysypać się pomału do wiadra. Będzie tego sporo i na jednym wiadrze się pewnie nie skończy.
Z początku będzie sielankowo, ale problem zacznie się w momencie, gdy zgromadzona wyżej w kominie sadza nagle zacznie osypywać się do wyczystki — wtedy w kotłowni może zrobić się czarno. Dlatego otwieraj wyczystkę ostrożnie i wybieraj to, co się z niej wysypuje. Gdy sadza przestanie sama wylatywać, zacznij podbierać ją łopatką z wyczystki, najlepiej zasłaniając czymś resztę otworu wyczystki. Nawet jeśli większa ilość nagle spadnie z góry kanału, to przynajmniej nie buchnie ci prosto w twarz.
Gdy już wybierzesz wszystko z wyczystki, wcale nie oznacza to końca przygody. Zapas sadzy mógł się jeszcze zablokować wyżej w kanale. Weź lusterko i zajrzyj do wyczystki. Jeśli wybrałeś całą sadzę, to w lusterku zobaczysz wylot komina i niebo. Jeśli nic nie widzisz — musisz wziąć np. kawałek grubszego, ale elastycznego drutu i przez wyczystkę pogmerać w kanale kominowym. Za moment powinna spaść zablokowana wyżej sadza.
Takiej sytuacji uniknąłbyś czyszcząc komin częściej lub paląc w czystszy sposób. Każdy milimetr na ściance komina daje ok. 1 litr sadzy do wybrania z każdego metra komina. Czyli np. 2mm sadzy w kominie o wysokości 8 metrów — to 13 litrów sadzy do wybrania.
Kiedy już wybierzesz całą sadzę — zamknij ponownie wyczystkę i wróć na dach.
Z powrotem na dachu Przeszczotkuj komin raz jeszcze, ale tym razem tylko jego dolną część. Wcześniej być może nie dotarłeś tam ze szczotką, bo duża ilość sadzy mogła to uniemożliwić. Po tej operacji zabierz wszystkie graty z dachu. Nie będzie już potrzeby tu wracać.
Sprzątanie kotłowni Wybierz to, co spadło do wyczystki. Za pomocą lusterka upewnij się, że teraz komin jest drożny. Jeśli lusterko nie pokazuje wylotu komina, to jest pewniejsza metoda: możesz wstawić do wyczystki lampę skierowaną ku górze komina, a następnie wrócić na dach. Jeśli patrząc w dół komina zobaczysz światło — komin jest czysty i drożny.
Odetkaj teraz dziurę pod czopuch, wyczyść ją z sadzy i wstaw sam czopuch na miejsce (wcześniej czyszcząc go od środka), uszczelniając jego połączenie ze ścianą za pomocą wełny mineralnej albo sznura szklanego.
Zamknij na dobre wyczystkę i weź się za sprzątanie kotłowni. Nie używaj do sadzy domowego odkurzacza, bo może długo nie pożyć. Do odkurzania sadzy bez szkody dla urządzenia potrzebny jest separator popiołu lub specjalny odkurzacz do popiołu, przemysłowy bądź warsztatowy.
I gotowe
Komin jest czysty, kotłownia także. Zadanie wykonane.
Co zrobić z sadzą? Możesz ją wyrzucić tak jak popiół, ale możesz też ją… spalić. Sadza to przecież czysty węgiel. Jeśli nie lubisz marnotrawstwa, możesz dorzucać ją po trochu przy każdym rozpaleniu.
Dodatkowa kontrola
Kominiarz, prócz wyczyszczenia komina i wybrania sadzy, spojrzałby także na twój komin fachowym okiem. Dlatego warto go czasem do tego celu zatrudniać.
Ale kilka spraw możesz sprawdzić sam. Przede wszystkim chociaż raz na rok dobrze byłoby przeczyścić także kanały wentylacyjne. Nie musi to być czyszczenie z użyciem szczotki — wystarczy wpuścić obciążnik na lince, by potwierdzić drożność kanałów.
Obejrzyj też ściany komina w domu. Jakiekolwiek rysy czy pęknięcia na nich powinny być od razu zamurowane, aby nie doszło do ulatniania się spalin do mieszkania.
Interwencji, tym razem już fachowej, wymaga także wspominany już wcześniej przypadek nieszczelności między kanałem spalinowym a wentylacyjnym. Jest to o tyle niebezpieczne, że w przypadku ciągu wstecznego w wentylacji, spaliny z komina mogą cofać się do mieszkania. Naprawienie tego typu usterki trzeba zlecić specjalistycznej firmie.
Co może pójść nie tak?
Najpoważniejszy możliwy problem to chyba upadek z dachu. Musisz się przed tym zabezpieczyć na miarę swoich umiejętności i możliwości oraz zdrowego rozsądku. Nikt cię nie skontroluje, ale też nikt nie opłaci leczenia w razie czego.
Co w razie zablokowania się szczotki w kominie? Weź metrową deskę i zrób z niej dźwignię. Owiń linkę kilka razy wokół deski bliżej jej jednego końca i opierając ten koniec o wylot komina, pociągnij za drugi do góry. To zwykle wystarczy, by wyciągnąć szczotkę zaklinowaną pozornie na wieki wieków. Gorzej, jeśli słabo rozwiązałeś mocowanie i linka puści. Wtedy zostaje chyba tylko udać się po pomoc do specjalisty.
Wnioski
Po kolorze i konsystencji sadzy możesz poznać, na ile prawidłowo spala twój kocioł (czyt. ile pieniędzy ucieka z twojej kieszeni kominem).
Czarna, smolista, twarda sadza jak na zdjęciu poniżej to oznaka ciężkiego marnotrawstwa. Niestety często spotykany typ sadzy w polskich kominach.
Ten, kto opracowałby system bezzałogowych latających robotów, które pod osłoną nocy lądowałyby na kominach i cichaczem zbierały taką sadzę, a następnie zrzucałyby ją do fabryki, gdzie byłaby przerabiana na paliwo — zarobiłby miliony
Porównaj to z sadzą pochodzącą z komina pracującego ze starym kotłem rozpalanym od góry. Sadza przypomina konsystencją cukier puder, ale jest od niego lżejsza (wystarczy chuchnąć, a będziesz ją zbierał po całej kotłowni). Kolor to coś pomiędzy czernią a szarością, bo poważny składnik tej sadzy zaczynają stanowić popioły lotne (czystego węgla jest mniej). Dla porównania masz obok czarną bryłkę węgla. Szary i biały kolor po bokach to popiół z dna wyczystki — to, co było za ciężkie, by wyfrunąć z komina ze spalinami.